Czas na remake poprzedniej, iście pogrzebowej stylizacji. Pewne uczucia zmartwychwstały, a wraz z nimi klasyczna mała czarna. Tym razem w niczym zdjętej z herbu mojego rodzinnego miasta odsłonie, białego misia. Futrzana kamizelka przestaje dziś podkreślać zmysłowość bawełny i moje kształty, obiekt Waszych pochlebstw. Komentarze pod poprzednim postem prawie natchnęły mnie do stworzenia ody! Jednak prawdziwą sztukę pozostawmy może poetom. Bądź też facetom. Nie mniej jednak dziękuję, w imieniu swoim i tego, co w genach podarowała Mama. Komplementy, których nie zagłuszył nawet PMS...
ARMANI JEANS boots | Michael Kors watch | ZARA dress | ROMWE.COM fur |
MademoisellePoisson
super kamizelka :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie takie zestawienie kolorystyczne.
OdpowiedzUsuńSuper futrzak
wow wyglądasz wspaniale <3
OdpowiedzUsuńczadowa kamizelka! tredy wybor!
OdpowiedzUsuńBLOGDROBE
Mhmmm, piękny misiek polarny ;)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, całkiem fajnie to wygląda :-) nie myślałam, że może tak stylowo wyglądać. Pozdrawiam, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńCudownie ;);)
OdpowiedzUsuńAle....świetna kamizelka!! Też chcę!!!
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńświetna stylizacja :) futerko jest śliczne :)
OdpowiedzUsuńCudowny futrzak :)
OdpowiedzUsuńnajpiękniejsza! <3
OdpowiedzUsuńFutrzak jest wspaniały!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kamizelka, a w połączeniu z tą sukienką tworzy świetny zestaw <3
OdpowiedzUsuńŚwietny futrzak
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz ;)
OdpowiedzUsuńFajny blog!!!
http://mademoisellejuliet.blogspot.com/
też mam pms... od kilku dni... :P Ale Twoja futrzana kamizelka jest boska!
OdpowiedzUsuń